Największe zagrożenie czyha na nas zdecydowanie w sezonie zimowym – mowa oczywiście o gazach ulatniających się w pomieszczeniu na skutek wadliwej instalacji lub niebezpiecznego zdarzenia. Warto jednak pamiętać, że do emitowania trujących gazów może dojść w każdym momencie. Jak się przed tych ochronić?

Dlaczego inwestowanie w czujniki jest takie ważne?

Po pierwsze musimy pamiętać, że w niektórych przypadkach nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że dzieje się coś złego. Dotyczy to przede wszystkim uwalniania się tlenku węgla – jest bezwonny, a już po krótkim czasie możemy być niezdolni do jakiejkolwiek reakcji, w tym do zawiadomienia odpowiednich służb czy choćby podjęcia niezbędnych działań (wietrzenie całego mieszkania, jednocześnie jak najszybsze opuszczenie go, zwłaszcza przez małe dzieci). W Polsce co roku zdarzają się przypadki zaczadzeń, których konsekwencji można było uniknąć. Czujnik jest jednorazowym wydatkiem, a może uchronić nas przed najgorszym.

Czujnik wielogazowy – kiedy warto o nim pomyśleć?

Na potrzeby domowe powinien wystarczyć standardowy czujnik dymu, jednak nie zaszkodzi oczywiście, jeśli zaopatrzymy się w czujnik wielogazowy. Znacznie bardziej przydatny okaże się jednak w budynkach różnych przedsiębiorstw. Mowa przede wszystkim o firmach przemysłowych, rafineriach czy kopalniach. To właśnie tam ryzyko emisji szkodliwych gazów jest największe. Dodatkowo to ryzyko nie dotyczy wyłącznie tlenku węgla czy CO2; z tego względu zakup detektora wielogazowego wydaje się wręcz konieczny. Należy zresztą pamiętać, że tego rodzaju firmy zatrudniają setki pracowników i są odpowiedzialne za ich bezpieczeństwo. Ważne, by detektor był w stanie zidentyfikować jak największą liczbę gazów, a także by był stosunkowo prosty w obsłudze.